wtorek, 13 września 2011

JAutomaton uważam za ukończony


Tak to już jest z projektami, że stale pojawiają się rzeczy, które można by inaczej, lepiej... można by dodać to, albo jeszcze to. Sęk w tym, że trzeba wiedzieć kiedy skończyć. Myślę, że osiągnąłem ten etap. Ten wpis będzie traktował luźno o projekcie JAutomaton.

JAutomaton z założenia był i jest tylko i wyłącznie programem pisanym do szuflady. Tworząc ten projekt chciałem przećwiczyć poznane do tej pory podstawy Javy. Potwierdziły się także moje przypuszczenia, a mianowicie, chodzi o ocenę złożoności projektu jeszcze przed przystąpieniem do prac nad nim. Myślę, że zawsze będzie więcej pracy niż nam się wydaje. Może z czasem, nabierając doświadczenia, można nauczyć się lepiej to oceniać.

Wyciągnąłem kilka wniosków z pracy nad projektem. Nie należy robić niczego na szybko (chyba, że już koniecznie trzeba, bo czas goni). Dodawanie widgetów, niby co tu trudnego, ale jest to tak zgubnie proste, że z rozpędu zrobiłem jedną długą, brzydką, zabałaganioną metodę, która dodawała toolbar, pole tekstowe do edytowania poleceń, przyciski na toolbarze, dosłownie wszystko. Burdel na kółkach. Na szczęście przyszedłem po rozum do głowy i zrobiłem małą refaktoryzację kodu. Zrobiłem sobie klasę Editor, którą miałem jak znalazł, bo rozbudowałem,  ją później o kolorowanie składni, o czym w poprzednim wpisie. Toolbar także doczekał się swojej reprezentacji w postaci klasy, w której napisałem dwie funkcje do tworzenia przycisków na toolbarze (jako że są tam dwa rodzaje przycisków to oszczędziło to powtarzania kodu). W głównej klasie tworzę tylko obiekt tej klasy, a jej konstruktor zajmuje się spłodzeniem swoich przycisków. Łatwiej się odnaleźć, bo wiadomo, gdzie szukać odpowiedniego kodu.

Zapraszam do obejrzenia tego nieprzydatnego programu. Można to zrobić pobierając go lub uruchamiając przy użyciu technologii Java Web Start. Aplikacja żąda wszystkich uprawnień, bo manipuluje myszą i klawiaturą, dlatego musiałem utworzyć podpisany jar, czego efektem jest wymaganie potwierdzenia certyfikatu podczas uruchamiania przyciskiem Launch.
Pobierz      

2 komentarze:

  1. No no Mrówa dobrze, że jakoś się to kręci, tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki. Nie powinno się poprzestawać na laurach, na pewno coś wymyślę kolejnego do roboty :)

    OdpowiedzUsuń